ZpasjiDOzolwi
Wybiegi dla młodych żółwi greckich i historia Fritzi
Zaktualizowano: 16 gru 2023
Nazywam się Andrea i mieszkam z mężem, dwoma psami i moimi żółwiami greckimi w Niemczech. Hoduję żółwie greckie THB od 1999 roku. Wszystko zaczęło się od 2 piskląt, z których oba po pewnym czasie okazały się samcami. Przez następne lata zdecydowałam o tym, by do mojego stata dołączyły samice. W 2002 roku mieliśmy pierwsze potomstwo, które od samego początku było trzymane na zewnątrz w osobnym wybiegu. Zbudowałam wtedy dwa osobne wybiegi dla młodych żółwi, jeden o powierzchni 1 metra kwadratowego, a później drugi o powierzchni 2 metrów kwadratowych. Każda szklarnia jest wyposażona w lampę grzewczą, jak również jej ściany przepuszczają światło UVB. Jeśli Twoja szklarnia nie przepuszcza UVB, nic wielkiego, po prostu dodatkowo zamontuj tam lampę grzewczą z dodatkowym światłem UVB.
Wybieg dla najmłodszych do 3 roku życia
Wybieg dla żółwi od 3 do 6 roku życia
Tutaj w Niemczech czy u was w Polsce i w prawie wszystkich częściach Europy, gdzie żółwie nie występują w naturze, lampy grzewcze są bardzo potrzebne, aby zwierzęta mogły osiągnąć temperaturę metaboliczną, której potrzebują. Bez niej nie mogą pobudzać swojego metabolizmu do pełnego funkcjonowania.
Tylko na zewnątrz ze szklarnią, dzięki odpowiedniej wilgotności i corocznej hibernacji żółwie są w stanie rosnąć bez piramidowania skorupy.
W każdej szklarni znajdują się różnorodne rośliny polne, jaskinie i schronienia, pod którymi lubią się zakopywać. Oba wybiegi są zadaszone, aby chronić je przed atakami większych ptaków, np. wron, srok i kruków. Jedna z naszych 2-latek została tak poważnie zraniona przez kruka, że musiała zostać uśpiona. Dlatego po tym incydencie zdecydowałam się zabezpieczyć mój cały wybieg.
Każdy wybieg powinien być zawsze dobrze nasłoneczniony, najlepiej być tam gdzie rano dociera do niego słońce, i bardzo dobrze porośnięty wszelkimi różnorodnymi roślinami. U siebie na wybiegach staram się sadzić rośliny które są niechętnie przez żółwie jedzone i takie które z chęcią jedzą.
Kiedy wyklują się młode żółwie, pozostają w wylęgarni tylko przez 1 dzień, a następnie od razu przenoszę je na wybieg zewnętrzny ze szklarnią. Pozostają tam i z czasem przygotowują się do hibernacji, która powinna trwać tak samo długo, jak w przypadku dorosłych żółwi. Hibernuje je w dole hibernacyjnym znajdującym się w szkopie. Dół hibernacyjny jest wypełniony ziemią, a kiedy wszystkie żółwie się zakopią, przykrywam je liśmi buku. Temperatura podczas hibernacji dla żółwi greckich powinna zawsze wynosić między 4 a 6 stopni, jeśli robi się chłodniej, mamy konwektor w szopie który podłączony jest do termostatu, aby utrzymać odpowiednią temperaturę. Na początku lub w połowie marca wszystkie żółwie się budzą i ponownie wychodzą na zewnątrz. Nie stanowi to dla mnie żadnego problemu ponieważ w każdej szkarni są lampy grzewcze. Dzięki tym żółwie żyją rytmem podobnym w naturze. Odczuwając wiosnę, gorące lato jak również możliwość hibernowania. To wszystko jest takie proste kiedy zapewni się to czego żółwie potrzebują.
Każdego wieczoru upewniam się że wszystkie zwierzęta znajdują się w szklarni którą zamykam. W nocy dużym niebezpieczeństwem dla nich są szczury i kuny. Niestety kilku moich znajomych tak straciło swoje ukochane żółwie. To jest okropne zostać zjedzonym żywcem.
Mój żółwiowy raj
Dodatkowe rośliny jadalne dla żółwi ogrodzone płotkiem by nie zostały zjedzone szybko przez żółwie.
Dół hibernacyjny
Na koniec chciałabym opowiedzieć krótką historię adoptowanego żółwia.
Oto Fritzi, żółw o kształcie naleśnika. Tak nazwała go moja przyjaciółka. Kiedy pierwszy raz go zobaczyłam, prawie popłakałam się. Byłam bardzo zszokowana jego wyglądem i tym jak bardzo musiał cierpieć. Przez 9 długich lat żył w terrarium, na podłożu z korą sosnową i podgrzewaną matą, czasami wyjmowany na podłogę gdzie zasypiał w zakątku korytarza na okres zimy. Jadł głównie sałatę kupowaną ze sklepu. W terrarium miał zawsze świeżą wodę, i tam spędzał najwięcej swojego czasu. Podłoże było zbyt suche, i nie otrzymywał żadnych promieni słonecznych, był przez to bardzo wycieńczony. Wyraźnie widać było nieprawidłowo zrośniętą skorupę. Fritzi był sparaliżowany na obu tylnych nogach, ponieważ podłoże przesuwało się pod nim przy każdym jego wykonywanym ruchu, dlatego mięśnie nie miały szansy na prawidłowe rozwijanie. Jego żuchwa była złamana, a ramfoteka wyrosła mu bardzo krzywo. Miał bardzo wiele pasożytów i przez długi czas musiał być pod kontrola weterynaryjną. Teraz Fritziowi jest bardzo dobrze, stopniowo odzyskał sprawność tylnych nóg i żyje teraz z wieloma innymi żółwiami w moim wybiegu zewnętrznym. Teraz może być tym, kim jest czyli - dzikim zwierzęciem.
Tekst: Andrea
Comments